Myślałem o nich raczej teoretycznie, bo po pierwsze nie maiłem odpowiedniego zbiornika, po drugie i tak nie było za bardzo skąd je zdobyć. Ale oto po miesiącu lobbingu przy wsparciu syna udało się zdobyć zgodę na zbiornik nr 6, a potem odwiedzając jeden z niszowych Warszawskich sklepów przypadkowo natknąłem się na te równie niszowe cudeńka. Wahałem się tylko przez chwilę, po czym impulsowo zakupiłem 7 sztuk (czyli wszystko co zostało w sklepie) po, bagatela, 20 zł/szt (żonie się oczywiście nie przyznałem).
Rybki zaaklimatyzowały się bez problemu (nie mam wielkiego doświadczenia z Kiryskami ale z perspektywy czasu mogę ocenić że są dużo odporniejsze od Habrosusów czy Pigemejów).
A więc - Corydoras Venezuelanus Orange. Zdaniem niektórych wariant kolorystyczny Kiryska Spiżowego, zdaniem innych (taka np. informacja znajduje się na stronie znanego niemieckiego importera aquaglaser.de) po prostu jeden z wielu podobnych do Spiżowego gatunków Kirysków. Też raczej skłaniam się ku temu zdaniu.
Ciało częściowo pomarańczowe, częściowo niebiesko-metaliczne (super się błyszczy!). Żródła podają, ze dorasta do 6-7 cm. U mnie zatrzymały się na jakiś 4 cm, a nie sądzę żeby im brakowało miejsca czy pożywienia. Myślę, że to dla nich typowa wielkość. Kształt ciała rzeczywiście zbliżony do Kiryska Spiżowego. Zachowanie - jak to Kiryski siedzą w zaroślach, albo ławicują po dnie w poszukiwaniu żarcia. Moje własne, młode są jakby mniej płochliwe odm tych oryginalnie kupionych. Parametry zmieniały się w trakcie - w tej chwili to KH 2, GH 11, PH ok. 7.0. Od początku (tj. w tym momencie 5 m-cy) nie odnotowałem żadnego niewyjaśnionego (ani innego) zgonu, co przy Habrosusach niestety mi się zdarza.
Ikra wygląda tak. Składana na szybie lub szerokolistnych roślinach, mniejsza od ikry Habrosusów (choć w znacznie większej ilości), kleista. Tarło typowe jak to u Kirysków. Jedne ze źródeł internetowych podaje że ma wyjątkową skłonność do pleśnienia i potwierdzam to w całej rozciągłości. Choć od pewnego momentu do tarło dochodziło dość regularnie, ciężko było się dochować narybku. Jak zostawiałem w zbiorniku, ikra była w całości zżerana, trudno powiedzieć czy bardziej przez rodziców czy przez Endlery. Jak odcinałem liść z ikrą i przenosiłem do Czwórki lub Piątki, gdzie stopień drapieżnictwa jest dużo mniejszy - niemal w całości pleśniała. Gdybym miał osobny zbiornik tarliskowy, tobym noże przełożył i eksperymentował z tryplaflawiną, ale tak bałem się ze względu na pozostałą obsadę, krewetki i rośliny, którym ponoć tryplaflawina szkodzi. Najlepszym prowizorycznym sposobem okazało się ręczne rozklejanie ziarenek ikry i w miarę możliwości przyklejanie ich na szybie Piątki.
Raz użyłem też siatkowego kotnika....
Ciekawostka - do pewnego momentu z wyglądu narybek raczej przypomina Habrosusy niż rodziców...
A oto stadko młodocianych osobników (ok 1.3-2 cm i 2 m-ce?). Śliczne i wesołe;) Od pewnego momentu rosną w oczach.
Jeden z podrostków na liściach Micranthemum Umbrosum z Endlerkiem w tle.
A tu można porównać wielość dorosłego i Endlerków.
.
Wielkość zbiornika - ja trzymam w 84l, ale ponieważ wydaje się, że nie rosną aż tak duże,jak to opisują, można by chyba spróbować od 54l. Wydają się bardzo odporne i względnie elastyczne co do parametrów wody. Karmię je - jak to u mnie standardowo - mrożonkami i wysokiej jakości urozmaiconymi pokarmami sztucznymi. Zjedzą wszystko.Subiektywnie: moje ulubione Kiryski.
I na koniec filmik:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz